Powitanie

Witaj na moim blogu☼ Skoro już tu jesteś, pewnie interesujesz się zdrowym odżywianiem. Chętnie podzielę się z Tobą moją pasją i wiedzą. Nie znajdziesz tu przepisów z użyciem białej mąki ani białego cukru, ale z pewnością znajdziesz dużo smaczniejszych i lepszych pomysłów na zdrowe życie ☼ Zapraszam do czytania i komentowania moich wpisów oraz oglądania filmów. Mam nadzieję, że miło spędzisz czas:-) Ściskam Cię serdecznie, Sylwia

piątek, 5 kwietnia 2013

Ser z migdałów - RAW

Już od ponad roku przymierzałam się do zrobienia sera z migdałów, ale ciągle zapominałam o kupnie probiotyków. Nareszcie mi się udało i po 3 dniach oczekiwania miałam dwa cudne serki - 100% surowe, pyszne i zdrowe.
Nie sądziłam też, że jest to takie proste (wydaje się pracochłonne, ale to tylko pozory). Warto się w to wczytać i spróbować:-)

Przepis bazowy znalazłam na blogu nouveauraw, oczywiście trochę go zmodyfikowałam:-)

Składniki:
  • 2 niecałe szklanki migdałów (ok.450g - 2 cups)
  • 1szklanka wody
  • 1/4 łyżeczki probiotyków (ja otworzyłam dwie kapsułki, w sumie było pół łyżeczki)
Migdały zalewamy dobrej jakości wodą i zostawiamy na kilka godzin, najlepiej na noc. Odlewamy wodę, w której się moczyły, zalewamy na kilka minut bardzo gorącą wodą i obieramy ze skórki (wystarczy nacisnąć, a migdał sam wyskoczy), obrane migdały wrzucamy do malaksera lub blendera kielichowego, dodajemy probiotyki i wodę (wodę po trochu). Miksujemy do uzyskania gładkiej masy - dolewamy wodę w zależności od potrzeb - konsystencja powinna być gładka, kremowa, ale dość gęsta.

Masę wykładamy na gazę i zawijamy jak woreczek, który następnie kładziemy na sitku i wkładamy do miseczki (razem z sitkiem). Chodzi o to, żeby pozbyć się nadmiaru wody. Dobrze jest też postawić na gazie z migdałami coś ciężkiego, np. słoiczek z wodą, żeby wycisnąć więcej wody (u mnie prawie jej nie było).

Zostawiamy tak wszystko do fermentacji w jakimś ciepłym miejscu (może być w pobliżu kuchenki, zamkniętym piekarniku itp.)
Po 24h sprawdzamy czy smak nam odpowiada. Jeśli nie, zostawiamy na kolejne 24 lub 48h. Mój serek czekał tak 3 dni i dopiero, gdy był mocno kwaskowaty i nie było już czuć migdałów, smakował mi najbardziej. Po tym czasie możemy go już przyprawiać.

Ja podzieliłam otrzymaną masę na dwie części. Do jednej dodałam posiekane oliwki i ostre papryczki, doprawiłam solą, pieprzem, papryką słodką i chili.

Drugą część doprawiłam solą, ziołami włoskimi, oregano i suszoną bazylią.

Pierwszą część wsadziłam do malutkiej foremki z wyjmowanym spodem. Drugą, do foremki prostokątnej (wyłożonej folią plastikową, żeby łatwiej było później wyjąć).

Tak przygotowane serki wkładamy na co najmniej kilka godzin do lodówki. Potem ostrożnie wyjmujemy, przekładamy na talerzyki i dekorujemy, posypujemy ziołami lub innymi przyprawami.

Podajemy z warzywami, krakersami lub chlebem.

Naprawdę polecam serki orzechowe - są o wiele zdrowsze od tych, do których przywykliśmy, świeże, bez żadnej chemii i doprawione według naszych upodobań, a - poza długim czasem oczekiwania - nie są wcale pracochłonne!