Powitanie

Witaj na moim blogu☼ Skoro już tu jesteś, pewnie interesujesz się zdrowym odżywianiem. Chętnie podzielę się z Tobą moją pasją i wiedzą. Nie znajdziesz tu przepisów z użyciem białej mąki ani białego cukru, ale z pewnością znajdziesz dużo smaczniejszych i lepszych pomysłów na zdrowe życie ☼ Zapraszam do czytania i komentowania moich wpisów oraz oglądania filmów. Mam nadzieję, że miło spędzisz czas:-) Ściskam Cię serdecznie, Sylwia

piątek, 19 stycznia 2018

Lecznicza zupa tybetańska!

W wielu kulturach, od setek, a nawet tysięcy lat, zupy były stosowane jako potrawy lecznicze, rozgrzewające i energetyzujące. Czasem gotowane na mięsie jak nasz polski rosół, czasem na warzywach z dodatkiem różnych rozgrzewających przypraw np. w Tybecie, przez tybetańskich mnichów, miały przynosić ulgę przy infekcjach przede wszystkim górnych dróg oddechowych, przy przeziębieniach i bólach kości. Podobne wywary znajdziemy również w medycynie chińskiej i ajurwedyjskiej. Wielu lekarzy do tej pory poleca picie wywarów jako naturalnego lekarstwa lub po prostu środka na wzmocnienie odporności organizmu
Kiedy chorujemy jest to bardzo często jedyna zupa, na którą mamy ochotę (nawet dzieci chętnie ją wypijają) - czyżby organizm wiedział co dla niego dobre? Oczywiście:-))) Gotowane przez kilka godzin warzywa z przyprawami mają NIEZWYKŁĄ MOC - większość witamin i minerałów przechodzi do wody i stąd jej cudowna, lecznicza, niezwykła siła:-) Jeśli jeszcze nigdy nie próbowaliście wywaru z warzyw w mojej ulubionej wersji z pieczonym czosnkiem - wiele straciliście, ale możecie to zaraz nadrobić:-)))




Składniki na 4-5 l wody:

  • 3 główki czosnku (lub więcej)
  • 2-3 marchewki
  • 1-2 pietruszki
  • pół selera w korzeniu
  • 3 gałązki selera naciowego
  • cebula
  • natka pietruszki
  • opcjonalnie por, koper włoski, inne warzywa
  • 3-4 cm korzenia imbiru
  • 1 łyżka kurkumy
  • pół łyżeczki czarnego pieprzu
  • sól himalajska
  • opcjonalnie ziele angielskie i liście laurowe

Czosnek w całości wkładamy do piekarnika i pieczemy ok 30 minut w temperaturze 200 st C (400F). Warzywa myjemy i kroimy w mniejsze kawałki, dodajemy przyprawy, zalewamy wodą i gotujemy jak każdy wywar na maleńkim ogniu - czym dłużej tym lepiej, 2-3, a nawet 4 godziny:-) 

Gdy czosnek się upiecze i przestygnie, obieramy go z łupinek, które dodajemy do gotującego się wywaru. Upieczone ząbki czosnku (już obrane) przekładamy do blendera, dodajemy kilka łyżek stołowych naszego wywaru, miksujemy i dodajemy do zupy. 

Na końcu możemy dodać łyżkę dobrego tłuszczu (olej kokosowy czy masło klarowane - ghee) i gotowe. Zupa smakuje obłędnie jako rozgrzewający napój w kubku, ale jest również pyszna z dodatkiem kaszy gryczanej lub jaglanej.


Wiecie już co robić gdy macie kaszel, katar lub po prostu gorzej się czujecie? A może gotujcie taką zupę raz w tygodniu i pijcie, by wzmocnić organizm i nie pozwolić, żeby cokolwiek Was w tym sezonie rozłożyło:-)))
Piszcie czy Wam smakuje tak jak mi:-)))