Podczas moich wakacji na Sycylii zakochałam się w tej przystawce. Wiedziałam, że muszę ją zrobić, gdy tylko wrócimy do domu:-) Oryginalna wersja jest przepyszna, ale zbyt dużo w niej oleju i cukru, dlatego moja caponata jest trochę zmodyfikowana:-) Jest w niej oczywiście mniej tłuszczu i zdrowy cukier:-) Caponata jest teraz częstym daniem w naszej kuchni i bardzo chętnie je ją cała rodzina:-) Można ją jeść samą, np. na lunch lub lekką kolację, a można dodać do kaszy lub ryżu i wtedy mamy już "porządny" posiłek - pasuje do wszystkiego.
Składniki:
- 2 bakłażany
- 1 papryka
- 1 cebula
- 2 niewielkie cukinie
- 3 gałązki selera naciowego
- pół pora
- szklanka oliwek
- 2 łyżki kaparów
- 2 łyżki rodzynek
- 1/3 szklanki wody
- 1/4 szklanki octu jabłkowego
- sól, pieprz, zioła włoskie (lub oregano, bazylia)
Bakłażany kroimy w kostkę, kładziemy na sitku i posypujemy 2-3 łyżkami soli. Zostawiamy tak na ok. 30 minut. W tym czasie kroimy wszystkie warzywa - paprykę, seler oraz pora wrzucamy na wrzącą wodę i gotujemy 5 minut. Odcedzamy na sitku i zostawiamy na boku. Gdy bakłażan puścił już trochę wody opłukujemy go pod wodą i osuszamy dokładnie w ręczniku.
Na 2-3 łyżki oleju kokosowego wrzucamy bakłażany i podsmażamy, aż się zarumienią (ja robiłam to w dwóch turach, żeby się szybciej podsmażyły).
Bakłażany przekładamy do miseczki, a na patelni chwilę podsmażamy cebulę, do niej dodajemy ugotowane warzywa, oliwki, kapary, rodzynki, cukinię i na końcu bakłażany. Dodajemy wodę, ocet i przyprawiamy do smaku. Dusimy jeszcze około 15 minut pod przykryciem.
Caponata jest moim zdaniem najsmaczniejsza drugiego, a nawet trzeciego dnia po ugotowaniu:-)
Mam nadzieję, że caponata Wam zasmakuje tak jak mnie smakuje:-)