Przygotowanie sushi w domu nie jest tak wielkim problemem jak mi się wydawało wiele lat temu. Gdy mamy pod ręką wszystkie potrzebne produkty i bambusową matę, możemy przygotować sobie pyszną kolację i lunch na dzień następny. Moja córeczka uwielbia dostać sushi do szkoły, więc przyrządzam jej od czasu do czasu taką ucztę:-)
Potrzebujemy:
- krótkoziarnisty, specjalny ryż do sushi,
- liście nori,
- warzywa, które kroimy w paseczki - np. ogórek, awokado, marchew, rzodkiew, papryka, sałata, kiełki, szczypiorek - i wszystko na co mamy ochotę,
- sos sojowy (najlepiej tamari)
- pasta wasabi (nie jest konieczna)
- ocet ryżowy
- zdrowe słodzidło (np. cukier kokosowy lub ksylitol)
- pasta wasabi, imbir marynowany
Ryż kilka razy dokładnie płuczemy zmieniając wodę, aż nie będzie ona mętna tylko przeźroczysta. Wypłukany ryż zalewamy świeżą wodą i gotujemy pod przykryciem 10-15 minut - aż ryż będzie miękki. Ja 1 szklankę ryżu zalewam 1.5 szklanki wody. Najczęściej robię bardzo dużo sushi, z 2 szklanek ryżu i 10 liści nori.
Gdy ryż się gotuje kroimy warzywa w cienkie paseczki. Możemy też przygotować jakąś pastę do posmarowania nori, ale nie jest to konieczne. Ja przygotowałam pastę z tofu i sosu sojowego.
Gdy ryż jest już gotowy, zdejmujemy garnek z ognia i zostawiamy na kolejne 10 minut pod przykryciem. W tym czasie przygotowujemy sos do ryżu: 4 łyżki octu ryżowego + 2 łyżki sosu sojowego + 2 łyżeczki cukru kokosowego lub innego. Są to proporcje na 2 szklanki ryżu i 10 listków nori, więc na bardzo dużo sushi:-) Ryż przekładamy do miski i gdy trochę przestygnie zalewamy sosem i delikatnie mieszamy drewnianą łyżką.
Listki nori układamy na macie bambusowej błyszczącą stroną do dołu. Moczymy ręce w wodzie i nakładamy garść ryżu na nori tak, żeby zajmował ok. 1/3 powierzchni (u mnie jest przeważnie trochę więcej). Ryż możemy teraz posmarować pastą wasabi (pikantną) lub inną - ale nie jest to konieczne. Nakładamy paseczki warzyw i zawijamy nori mocno dociskając. Poniżej jest filmik, w którym możecie to zobaczyć dokładniej.
Nie jest to wcale trudne, może się takie wydawać tylko na początku. Moje obie córeczki (5 i 9 lat) zawijały swoje nori...
Kroimy powstałe rulony na małe, równe kawałki - przeważnie 6 z rolki, ale gdy są cieńsze wychodzi 8. Odkrawamy wystające po bokach warzywa.
i zabieramy się za jedzenie! ☼
Zainteresowanych zapraszam też do obejrzenia filmiku: