Warsztaty już za nami. Było cudownie, miło, smacznie, wesoło, wyjątkowo... Jak zwykle się mocno rozgadałam i warsztaty trwały ponad godzinę dłużej. To było jednak do przewidzenia, gdyż dziewczyny, które się zjawiły, bardzo inspirująco i naprawdę fantastycznie na mnie działały. Mam nadzieję, że wszystkie warsztaty, które planuję, będą w takim klimacie.
Dziewczyny zachwalały wszystkie potrawy. Największym zaskoczeniem było chyba kakao z orzechów laskowych i polewa czekoladowa, którą robiłam jakieś 30 sekund:-)
Dziewczyny zachwalały wszystkie potrawy. Największym zaskoczeniem było chyba kakao z orzechów laskowych i polewa czekoladowa, którą robiłam jakieś 30 sekund:-)
Nie było czasu i nawet nie myślałam o robieniu zdjęć (do nadrobienia kolejnym razem), ale udało nam się na koniec kilka fotek zrobić.
Co jadłyśmy? Komosę ryżową z pieczarkami, duszoną zieleniną i migdałami, zupę z soczewicą i imbirem, pieczone warzywa w sosie musztardowym, frytki z batatów, pieczone pieczarki, sałatkę ogórkową z sezamem, surówkę z białą kapustą, piernik wegański z surową polewą czekoladową, kulki z daktyli i orzechów laskowych we własnej czekoladzie.
A co piłyśmy? Zakwas z buraków, mleko migdałowe, mleko z orzechów i pestek, kakao z orzechów laskowych, herbatę i wodę z cytryną:-)
A co piłyśmy? Zakwas z buraków, mleko migdałowe, mleko z orzechów i pestek, kakao z orzechów laskowych, herbatę i wodę z cytryną:-)