
Ciecierzyca (inaczej cieciorka) jest bardzo dobrym źródłem białka, zawiera żelazo, magnez, fosfor, potas, cynk, witaminy z grupy B.
Składniki na 16 kotlecików:
- 1 szklanka suchej ciecierzycy
- 1 średnia cebula
- 2-3 garści liści pietruszki
- 3 ząbki czosnku
- suszona kolendra, kumin, słodka papryka, można też dodać pieprz cayenne
- sól, pieprz
- pół łyżeczki sody oczyszczonej (można pominąć)
Ciecierzycę dokładnie myjemy, zalewamy zimną wodą i zostawiamy na kilkanaście godzin (najlepiej na noc). Następnego dnia odsączoną ciecierzycę, natkę pietruszki, czosnek, cebulę i pozostałe składniki, wkładamy do blendera lub malaksera i miksujemy do uzyskania konsystencji odpowiedniej na kotlety. Masa nie powinna być zbyt gładka. Nie dolewamy wody!
* Ciecierzyca jest w tym przypadku surowa, ale spróbujcie ją też ugotować. Kotleciki będą wtedy smakować zupełnie inaczej. Porównajcie sobie obie wersje i wybierzcie, która Wam lepiej smakuje.
Z powstałej masy formujemy kulki i układamy je na lekko naoliwionej blaszce, wyłożonej papierem do pieczenia. Następnie kotleciki spłaszczamy:-) Możecie je zrobić grubsze niż u mnie, mogą być również w formie kulek - jak wolicie:-) Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200st C (400F) przez 15 minut, przewracamy lekko zarumienione kotleciki i pieczemy jeszcze 10-15 minut.
Falafele serwujemy z sosem sezamowym i dużą ilością warzyw:-)
Sos sezamowy:
- 3-4 łyżki pasty z sezamu tahini
- ząbek czosnku
- łyżka cytryny
- dowolne przyprawy do smaku
Po obejrzeniu filmiku z pewnością przekonacie się, że to banalnie łatwy i szybki do zrobienia dodatek obiadowy:-) Przy okazji niezwykle zdrowy i smaczny:-)
Rewelacyjny pomysł! Bardzo mi się podoba, że kotleciki są pieczone - zwłaszcza przy dużej liczbie głodnych domowników nie trzeba będzie stać nad trzema patelniami :) W ogóle Twoja strona to kopalnia zdrowych inspiracji - należą Ci się duże podziękowania, że dzielisz się swoją wiedzą! Pozdrawiam serdecznie, Monika
OdpowiedzUsuńRobiłam te kotlety (wg przepisu z Jadłonomii),smażone i pieczone, smażone były smaczniejsze, pieczone jak dla mnie za suche. Szkoda bo pieczone zdrowsze. A Ty Sylwia jakie masz porównanie?
OdpowiedzUsuńNo to mam pomysł na jutrzejszy obiad. Chętnie zrobiłabym je dzisiaj ale nie zdążę namoczyć soczewicy, zanim moje głodomory wrócą ze szkoły ;)
OdpowiedzUsuńWczoraj zrobilam I sa bardzo dobre. Do tego sos tahini zrobilam. Moze przesadzilam z czosnkiem ale co tam zdrowsza bede ;) Dziekuje I oby wiecej takich latwych przepisow.
OdpowiedzUsuńDzisiaj je upiekłam. Bardzo dziękuję za przepis. Są wspaniałe, upieczone wg przepisu. Bardzo nam smakowały. I można się świetnie obejść bez mięsa, które jest coraz bardziej niejadalne dla ludzi. Niedawno byłam świadkiem bardzo przykrego wypadku z udziałem 500 kg byka. Poturbował człowieka. Dwa dni po wypadku został sprzedany do rzeźni. Taki rozjuszony, zestresowany. Kilka dni potem niczego nieświadomi ludzie jedli takie mięso. Jestem pewna, że na zdrowie nikomu to nie posłużyło. Dzięki Sylwio, że jesteś i za wspaniałe przepisy. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSkładniki zastanawiające, ale zaryzykowaliśmy i zrobiliśmy kotlety bez gotowania cieciorki, ale zupełnie nie chciały się kleić. Dopiero po dodaniu wody, oleju oraz siemienia lnianego składniki w miarę połączyły się.
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie podobnie z przepisem, kotleciki nie chciały się kleić...po długim kombinowaniu z siemieniem lnianym i dwukrotnym wrzucaniu ich z patelni ostatecznie dodałam 2 jajka, także niestety u mnie tylko wegetariańskie :( Ale i tak były bardzo smaczne! :). Jutro spróbuję ponownie, może tym razem jeszcze mocniej je zblenduję i dadzą radę bez jaja. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZrobiliśmy wczoraj z ugotowanej ciecierzycy. Po upieczeniu były suche i mocno rozpadające się. Sos lub duża ilość surówki są zdecydowanie konieczne aby się nimi nie zapchać. Takie potrzymanie w dłoni jak na zdjęciu było niemożliwe przez łatwość rozpadania. Następnym razem dodamy jajko, bo oprócz tego w smaku były bardzo fajne ;-)
OdpowiedzUsuńA ja jestem beztalenciem kuchennym i u mnie się pięknie lepiły :-)
OdpowiedzUsuńCzytam i się dziwię, że się nie lepią itp. U mnie bez problemu się zlepiły mimo dodanej większej porcji ciecierzycy. :) Ja wolę pieczone potrawy niż smażone na tłuszczu i mimo, że Martę z Jadłonomii bardzo lubię tak jej przepisy niektóre są zbyt ciężkie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCzy jesteś pewna, że można jeść taką pieczoną ciecierzyce, która nie była wcześniej gotowana? Czasami słyszy się o zatruciach np. niedogotowaną czerwoną fasolą, nie wiem czy to bezpiecznie eksperymentować ze strączkowymi (osobiście je uwielbiam, ale dla pewności gotuję je bardzo długo).
OdpowiedzUsuńCiecierzyce po namoczeniu przez cala noc mozna jesc na surowo.
Usuńadlam,zyje, polecam :)
Nawet udostepnie przepis :)
Pozdrawiam!
https://www.youtube.com/watch?v=AzeLrvolcoI&t=137s
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSylwio, dziękuję za inspirację i super przepisy ale mam pytanie:czy kolendra w tym przypadku to liście czy nasiona?I jak uzyskać biel w sosie z tahini?pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie w dodatku zdrowo! Będe musiała spróbować :)
OdpowiedzUsuń