Pytacie się często jak jedzą moje córeczki, czy jedzą zdrowo, czy specjalnie dla nich gotuję inne obiady niż dla nas, ile jedzą itp.
Zdrowe odżywianie u dzieci - choć nie powinno tak być - jest moim zdaniem ogromnie trudne w dzisiejszych czasach. I to nie z powodu Mam, którym się nie chce gotować, tylko z powodu całego otaczającego nas świata zewnętrznego i braku świadomości wielu ludzi. A do dzieci bardzo łatwo jest trafić reklamą, zapachem, pięknym opakowaniem, zabawką dorzuconą do trucizny w bułce....
Wiem - z Waszych maili - że wiele Mam ma też problem z rodziną - z brakiem akceptacji i porozumienia z mężem czy dziadkami. Niestety często najbliżsi, zamiast nas wspierać i motywować, podcinają skrzydła i zniechęcają. Ile razy słyszeliście "przecież wszystkiego trzeba spróbować", "dziecko musi zjeść trochę słodyczy" "dzieci muszą pić mleko, bo to najlepsze źródło wapnia", "nie przesadzaj już z tym chlebem, przecież biały jest najsmaczniejszy". W takich sytuacjach matki mogą czuć się bezradne, a dzieci łatwo wykorzystują brak jednomyślności w rodzinie do swoich celów.
I co ja mogę Wam doradzić? Próbujcie, nie poddawajcie się, wprowadzajcie małe zmiany i trzymajcie się ich, dajcie dobry przykład - dzieci to zauważą i docenią. To nie trwa kilka dni czy tygodni, to raczej lata pracy, zmian w żywieniu i świadomości, ale to praca, która się naprawdę opłaca:-) U mnie trwa ona już kilka lat i widzę, że jest coraz lepiej. Jestem przekonana, że kiedyś dzieci docenią moje starania i będą brać z nich przykład.
Zapraszam do obejrzenia filmiku z menu moich dzieci i do podzielenia się swoimi doświadczeniami w komentarzach.