Sos żurawinowy serwowany jest w USA przeważnie z okazji Święta Dziękczynienia i Bożego Narodzenia. Jest doskonałym dodatkiem do dziczyzny i indyka, a w diecie wegetariańskiej do serów, a także kotletów czy pasztetów z fasoli. Jesienią, w sezonie żurawinowym, możemy przygotować większą ilość takiego sosu, zawekować w słoiki i cieszyć się nim całą zimę, nie tylko w okresie świąt.
Składniki:
- 650g świeżej lub mrożonej żurawiny
- 350 ml soku ze świeżo wyciśniętych pomarańczy (u mnie były to 3 pomarańcze)
- xylitol (cukier brzozowy) lub miód (delikatny w smaku)
- opcjonalnie - przyprawy korzenne, kardamon, cynamon, gałka muszkatułowa
Żurawinę należy dokładnie opłukać i odrzucić owoce, które są pomarszczone lub zepsute. Do garnka wlewamy sok pomarańczowy, wkładamy żurawinę i na małym ogniu, pod przykryciem, gotujemy 10-15 minut. Po tym czasie owoce zaczną pękać i zabawnie strzelać. Doprawiamy do smaku xylitolem lub miodem i gotujemy kolejne 15-20 minut. Jeśli lubicie konsystencję sosu jednolitą, bez kawałków owoców, możecie widelcem lub jakąś łopatką pougniatać delikatnie owoce, które się nie rozpadły (na sam koniec gotowania). Sos zdejmujemy z ognia i teraz możemy doprawić przyprawami korzennymi. Gotowy sos żurawinowy przekładamy do słoiczków i wstawiamy do lodówki, lub wekujemy i możemy go wtedy przechowywać dłużej.
Zobaczcie jak szybko robi się ten sos:-)