![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLJK8GUP5vufZIznL_TaAxwQMXzfB3kDmCNeQYg09S_X9HehH-s_Ex1my6Ym0zGroAvjG3p5ax_TuZ8QejPPQNujM3Elx7P1Cff3ZSXBEZCjiIf8jTnUtVaUhCfIOKxji64goLqbR24Uk/s320/ser_migdalowy_orzechy_zurawina2.jpg)
Składniki:
- 2 niecałe szklanki migdałów (ok.450g - 2 cups)
-
1szklanka wody
-
1/4 łyżeczki probiotyków (ja otworzyłam dwie kapsułki, w sumie było pół łyżeczki)
Migdały zalewamy
dobrej jakości wodą i zostawiamy na kilka godzin, najlepiej na noc. Odlewamy
wodę, w której się moczyły, zalewamy na kilka minut bardzo gorącą wodą i
obieramy ze skórki (wystarczy nacisnąć, a migdał sam wyskoczy), obrane migdały
wrzucamy do malaksera lub blendera kielichowego, dodajemy probiotyki i wodę
(wodę po trochu). Miksujemy do uzyskania gładkiej masy - dolewamy wodę w
zależności od potrzeb - konsystencja powinna być gładka, kremowa, ale dość
gęsta.
Masę wykładamy na
gazę i zawijamy jak woreczek, który następnie kładziemy na sitku i wkładamy do
miseczki (razem z sitkiem). Chodzi o to, żeby pozbyć się nadmiaru wody. Dobrze
jest też postawić na gazie z migdałami coś ciężkiego, np. słoiczek z wodą, żeby
wycisnąć więcej wody (u mnie prawie jej nie było).
Zostawiamy tak
wszystko do fermentacji w jakimś ciepłym miejscu (może być w pobliżu kuchenki,
zamkniętym piekarniku itp.)
Po 24h sprawdzamy
czy smak nam odpowiada. Jeśli nie, zostawiamy na kolejne 24 lub 48h. Mój serek
czekał tak 3 dni i dopiero, gdy był mocno kwaskowaty i nie było już czuć
migdałów, smakował mi najbardziej. Po tym czasie możemy go już przyprawiać i przechowywać do kilku dni w lodówce.
Do gotowego serka dodałam garść posiekanych orzechów włoskich i garść suszonej żurawiny. Przyprawiłam do smaku solą himalajską (może być też morska lub celtycka), odrobiną kardamonu i maleńką łyżeczką syropu klonowego. Przyprawienie to już kwestia indywidualnego smaku - można dodadać zioła, cynamon, goździki...