
Przygotowanie tortu zajęło mi może godzinkę, wcześniej namoczyłam tylko orzechy.
Spód:
- 200g orzechów laskowych (mogą być w skórkach)
- 16 daktyli
- duża garść rodzynek
- 2 duże łyżki oleju kokosowego (płynnego)
- 1 duża garść jagód goji (zmiksowanych na proszek)
- 1 duża łyżka kakao
- 2 łyżki agawy
Krem bananowy:
- 3 szklanki orzechów nerkowca (moczonych przez co najmniej 2 godziny)
- 2 banany
- pół szklanki wody (dodajemy ją powoli, w razie potrzeby mniej lub więcej - tak, by masa była puszysta, miękka i łatwo się smarowała, ale by nie była zbyt wodnista)
Krem laskowy:
- 1.5 szklanki orzechów laskowych (bez skórek)
- 14 daktyli
- 1 duża łyżka masła orzechowego
- 1/4 szklanki wody (z wodą jest podobnie jak w kremie bananowym)
- 3 łyżki kakao
Polewa czekoladowa:
- 3 łyżki oleju kokosowego (rozpuszczonego)
- 2 duże łyżki masła orzechowego
- 4 łyżki agawy
- 2 łyżki kakao
Wszystkie składniki spodu miksujemy, żeby się dobrze połączyły. Nie musi być to gładka masa. Spód wykładamy na dno tortownicy i wygładzamy ręką lub łyżką.
Następnie miksujemy po kolei dwa kremy (orzechy na kremy muszą być namoczone wcześniej). Nakładamy je na zmianę - u mnie najpierw bananowy, potem laskowy, potem znów bananowy.
Całość smarujemy polewą czekoladową, która powstanie po zmiksowaniu wszystkich jej składników.
Tort najlepiej jest zrobić wieczorem i zostawić na noc w lodówce. Następnego dnia, przed dekorowaniem, włożyć jeszcze na 15-20 minut do zamrażarki, a następnie udekorować. Gdy tort będzie bardziej schłodzony, będzie łatwiejszy do krojenia.
W smaku jest rewelacyjny i wcale nie taki skomplikowany w przygotowaniu jak może się wydawać na pierwszy rzut oka:-)
W tortach surowych wspaniałe to, że nie trzeba się tak bardzo trzymać przepisów - daktyli do kremów można prawie wcale nie dodawać, do spodu można użyć inne orzechy i skleić je też innymi suszkami:-) Ważne, żeby wszystko się ładnie kleiło i tyle. Zawsze wyjdzie pysznie, obiecuję ♥