Jedząc duże ilości sałatek, pijąc codziennie soki i zielone koktajle, potrzebujemy dość dużo zieleniny. Jeśli miałabym ją ciągle myć i suszyć, zabierałoby mi to naprawdę dużo czasu. Ponieważ liście bardzo szybko więdną w lodówce, trzeba je jakoś zabezpieczyć. Dlatego właśnie chcę Wam przedstawić mój sposób, dzięki któremu mam dość duże zapasy szpinaku, natki pietruszki i sałat w lodówce na mniej więcej tydzień - i nic mi się nie psuje:-)
Liście trzeba dokładnie umyć i osuszyć - ręcznikiem papierowym lub wirówką do sałat. Następnie, w pojemniku, który na to przeznaczyliśmy, układamy dwie warstwy ręcznika papierowego, na to kładziemy naszą zieleninę, a potem jeszcze raz przykrywamy ręcznikiem papierowym (też dwoma warstwami). Zamykamy szczelnie i wkładamy do lodówki. Papier będzie bardzo dobrze wchłaniał wilgoć i - jeśli dobrze przebraliśmy listki i wszystkie są świeże - będą takie na pewno przez kolejny tydzień, a my możemy do każdego koktajlu lub sałatki wyjmować sobie po garści świeżych i już umytych. Zauważyłam, że gdy mam tak wszystko przygotowane w pojemnikach, jemy dużo więcej zieleniny.
Wiem, że niektórzy owijają umyte liście w ręcznik papierowy i wkładają je do worków foliowych. To też jest dobra opcja, ale ja wolę moje duże, dosyć płaskie pojemniki. Idealne byłyby oczywiście szklane, a nie plastikowe, ale jeszcze nie znalazłam odpowiednich.
Może ktoś ma jakiś inny, sprawdzony sposób? Jeśli tak, dzielcie się tym w komentarzach, chętnie się dowiem:-)